Kościół-Zamek-Zabójstwo

sobota, lipiec 16th, 2011 Brak odpowiedzi

Kościół-Zamek-Zabójstwo

Witam, To mój pierwszy post na tej stronie, jak i sen tego rodzaju. Bardzo proszę o wyjaśnienie, o co w nim chodzi…

Siedziałam ubrana na czarno, odziana w czarny długi płaszcz na zewnętrznym parapecie jednego z okien starego gotyckiego kościoła ze strzelistymi wieżyczkami. Zapadł już zmierzch, ostatnie promienie Słońca nikły nad horyzontem. Robiło się coraz chłodniej. Wszystkie odgłosy cichły, w końcu towarzyszył mi tylko szum wiatru poruszający trawy porastające łąki w zasięgu wzroku, które okalały teren przedwiecznej budowli. Siedziałam wpatrując się w mrok, księżyc przyświecał przez ciemne chmury. Noc była piękna. Wtem usłyszałam tupot ludzkich butów uderzających o płyty chodnika.Stawał się coraz głośniejszy. Ujrzałam dwóch mężczyzn (około 20lat) i jedną dziewczynę (ok.15lat), wszyscy ubrani na czarno. Jawili się niczym przybysze z innego wymiaru, a co najmniej planety. Nie wiem, jak to się stało, ale zabrali mnie w magiczny sposób do jakiegoś zamku, było równie strasznie i ciemno, dało się słyszeć bezgłośny krzyk paniki. Lecz ja nie czułam strachu, byłam spokojna. Byliśmy schowani pomiędzy murami owego zamku, tak by nikt nas nie znalazł. Powiedzieli mi, że pokażą mi coś dotyczącego mojej przeszłości, tej z poprzedniego życia. Byłam bardzo ciekawa, co to może być.
Czułam, że oni przybyli specjalnie po to, by mi to pokazać.. Coś jak wypełnienie części przeznaczenia. Danie wskazówek… Po chwili wypowiadania słów w obcym mi języku znaleźliśmy się we trójkę – ja, dziewczyna i jeden z chłopców w obcym mieście. Była późna, nocna pora, księżyc rozjaśniał okolicę. Pojawiliśmy się pod koloseum w Rzymie. Nagle, nie wiem, dlaczego chłopak kazał nam uciekać. Biegłyśmy za nim, by skryć się za jakimiś autami. Potwory nas goniły, strzelały czymś, chcąc nas zabić. Dziewczyna była pierwszy raz w takiej podróży i nie zorientowała się, że nie nadąża za nami. Trafili ją – umarła. Ja i ten chłopak schowaliśmy się za wcześniej wspomnianym autem. Spytałam go, czy w realnym świecie też umarła. Odpowiedział, że będzie krwawić, że może umrzeć.

Wiem, ze brzmi to jak opowieść, ale tak właśnie pamiętam ten sen. Nigdy wcześniej nie miałam tak rozwiniętej fabuły snu, jak i świadomości otoczenia, a co dopiero odczuwania upływającego czasu i następstwa zdarzeń.

Pozdrawiam,
Lusia.

autor: Lusia

Dodaj komentarz

Musisz być zalogowany by komentować.