Pewnego razu śniły mi się miliony zombie. Byłam z 2 lub 3 koleżankami i chłopakiem jednej z nich.Wszyscy poszliśmy na zakupy do jakiegoś wielkiego centrum handlowego.Nagle słyszymy komunikat ,, UWAGA proszę nie panikować! Świat opanowała fala morderstw i okazało się, że to zmarli ludzie zabijają innych, by pożywić się nimi, a więc prosimy o pozostawanie w domach”. A po chwili kolejne ogłoszenie ,,naukowcy odkryli, że ludzi , których ugryziono lub zmarli z jakiegokolwiek powodu, należy jak najszybciej spalić lub odseparować, ponieważ zamieniają się w mięsożerne maszyny” i następny ,,wprowadzamy zmiany – jedyne bezpieczne miejsce to szpital we Francji w Nicei ” . Wtedy głos się urwał, ponieważ zoombie zaatakowali nadawcę.Po usłyszeniu wiadomości wszyscy uciekali na dach, gdzie przyleciała pomoc. Udało się nam wejść jako pierwszym ale bez jednej dziewczyny, a więc jej chłopak się zbuntował ale nie mógł wysiąść, bo byliśmy już w powietrzu. Kiedy dolecieliśmy, dowiedzieliśmy się, że dziewczyna Daniela nie żyje.Wtedy zabrała głos pielęgniarka ,,nie wiadomo czemu ale znaleźliśmy w pół zjedzone dziecko”. Wtedy zrozumieliśmy, że całą ziemię opętali zmarli. Wszyscy zabraliśmy jedzenia i przeczekaliśmy tydzień w schronie. Potem wyszliśmy i zobaczyliśmy planetę wracającą do normalnego życia.