A propos szczurów… śniło mi się, że byłam w jakimś dziwnym miejscu-coś na wzór starego bloku. Mieszkało tam wielu młodych ludzi, którzy nie pracowali a z nudów w każdym z pokojów odchodziły różne numery… ja mieszkałam u jakiegoś gościa-to byl mój dobry znajomy. Ni stąd miałam wrócić już do domu bo przeszło już jakieś niebezpieczeństwo. Miałam odjeżdżać, ale zapomniałam wziąć z jego pokoju telefonu. pamiętam, że drzwi do jego mieszkania były strasznie stare i bez klamki.

Kiedy pokazał mi, gdzie zostawiłam tel miałam już wychodzić, ale nagle (nie wiem skąd ona się tam wzięła) moja koleżanka powiedziała, żebym uważała. przez korytarz w kierunku mieszkania biegł biały szczur. chciałam go przepuścić… on na mnie wpadł i wgryzł się w moja łydkę. To trwało dosyć długo. W tym czasie stracił ogon jak jaszczurka. w pewnym momencie wykorzystałam moment kiedy szczur otworzył na chwilę pysk, złapałam go i w szale rzuciłam z całych sił ze schodów. zabiłam go!… nie wiem co to znaczy.

Trochę się niepokoję, ponieważ jest to drugi z rzędu dziwny sen. Wcześniej śniła mi się męska postać, o której wiedziałam, że jest duchem, a wyglądał jak żywy. miał łzy w oczach.